zaglądaliście tu :

czwartek, 15 września 2011

Blizna w moim sercu postanowiła się obudzić i przypomnieć mi o Tobie.



Chcę wiązać z Tobą moje przyszłe wspomnienia.




przepraszam za smutek, dziękuję za miłość.



- Masz coś do picia? - A picie ma coś do mnie? :D



CHWDP - chcemy wakacji do października




idziesz na podryw ? poderwać , to można najwyżej dupe z krzesła .





staliśmy zupełnie sami na skraju ulicy. - idź już. - wyszeptałam spuszczając głowę. - yhym, jak chcesz nie będę się narzucał. - powiedział ruszając wolnym krokiem. - to nie tak. - złapałam go za rękę odwracając do siebie. - a jak? nie chcesz mnie to spoko. tylko czemu robiłaś mi nadzieję? mówiłaś, że chcesz ze mną być, kiedy się spotykamy mówisz mi żebym sobie poszedł. - powiedział podnosząc głos. - ja się po prostu boję. - wyszeptałam wsadzając ręce do kieszeń za dużej bluzy. - czego się boisz? - zapytał patrząc mi w oczy. - boję się, że kiedy pokocham Cię jeszcze bardziej to Cię stracę a tego bym już nie przeżyła. - syknęłam. - nie stracisz kochanie. - szepnął mi do ucha po czym lekko musnął moje wargi.




nie lubię tej sytuacji kiedy każdy mi mówi , że mam się nie angażować bo faceci to chuje bez uczuć. czy ktoś w końcu ogarnie , że nie wszyscy są tacy sami?




zakochałam się na amen.




wciągu tygodnia tak zawrócił mi w głowie , że nie poznaję samej siebie .





wciągu tygodnia tak zawrócił mi w głowie , że nie poznaję samej siebie .



może jeszcze kiedyś. ktoś. coś. jakoś.






Spokojnie. Zostaw ten telefon. Nie sprawdzaj go po raz setny jak co dnia. Nie pisze? To znaczy, że nie chce. I że nie jest ciebie warty, skoro tak łatwo zrezygnował. Więc po co do jasnej cholery nadal o nim myślisz?




UŚMIECHNĄŁ SIĘ. cała reszta nie miała znaczenia.



najbardziej boli, gdy przestaje kochać ten, co kochać miał na zawsze.



wszyscy napiszą. tylko nie on.



Codziennie Ci śpiewać giczi giczi gu.



kiedyś byłam zakochana. dziś tylko potrafię umierać z miłości.







nie chcę mieć serca. serce dużo płacze, a ja nie lubię płakać. nikt nie lubi.



kim Ty kurwa jesteś, ze możesz mnie ranić ?



to niesamowite jak jeszcze tydzień temu tańczył ze swoją koleżanką na imprezie a ja z moim chłopakiem obijałam się o nich co chwilę przepraszając. przyglądał mi się ciągle kiedy w końcu podszedł i poprosił do tańca, świetnie się przy nim bawiłam. na drugi dzień dowiedziałam się , że mu się podobam. później pisał do mnie używając słowa 'koleżanko' a dziś? w skrzynce pełno dwukropków z gwiazdkami , czułych słówek i marudzenia , że tęskni . 



jarała się jak głupia gdy wysłał jej serduszko w smsie, ryczała jak dziecko kiedy po trzech minutach napisał 'sorry to nie do ciebie' . 




'kocie, błagam. ratuj' otrzymałam od niego smsa, wiedząc o co chodzi zaśmiałam się pod nosem ruszając w stronę jego domu. kiedy weszłam do jego pokoju, spał z głową na książce od historii z lekkim uśmiechem na twarzy. zeszłam na dół do salonu gdzie siedział jego brat oglądając telewizję, na siłę posadził mnie obok siebie, rozmawialiśmy siedząc tak z dobre dwie godziny. usłyszałam jego kroki. - stary, śniła mi się. śniło mi się, że staliśmy na przeciwko siebie w deszczu, tak seksownie przygryzała dolną wargę i szepcząc , że mnie kocha wbiła się w moje wargi. mrr... mówię Ci , niesamowita. kocham ją. - bełkotał siedząc z zamkniętymi oczami na szafce. - też Cię kocham skarbie. - powiedziałam podchodząc do niego i siadając mu na kolanach. widzieć jego minę? bezcenne.



-Czy ty płaczesz..? - Nie kurwa, zmywam tusz metodą naturalną ;//










- komar cię ugryzł? 
- nie kurwa, malinkę mi zrobił.




DZIEWCZYNO! wiesz jak zemścić się na facecie który Cię zdradził? 1. schlej go w trzy dupy. 2. odwieź do domu. 3. rozbierz do naga. 4. ułóż w łóżku. 5. zostaw na stole kartkę: "Byłeś wspaniały! Te noc zawsze będę pamiętał! Całuje, Roman."



osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników, to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. xd



- uprawiasz jakiś sport? -tak, rano ćwiczę biceps podnosząc kubek z herbatą, a wieczorem intensywnie ćwiczę mięśnie ud wchodząc po schodach, żeby dotrzeć do łóżka :D




Jedyna wywiadówka po której mama jest spokojna to ta we wrześniu XD



wiesz co się liczy ? dzwonek gdy stoisz przy tablicy .







-synu czy jestes gejem - nie tato... ja jestem księżniczką



kiedy oglądam z rodzicami TV i jest w filmie scena erotyczna to dziwnie się czuję.





jak tak patrzę na niektóre panienki to mam ochotę otworzyć sklep z mózgami.



nasza miłość była tak pojebana, jak reklama podpasek always




-zostańmy przyjaciółmi. -serio? -nie, wypierdalaj!



po wysłuchaniu wiadomości w telewizji szybko chwyciła za telefon, żeby napisać do niego. "Kochanie podobno znaleziono zwłoki mężczyzny z niewiarygodnie małym penisem. Odezwij się, martwię się o Ciebie!"





'Wolna' to może być dziwka w poniedziałek. Ty ewentualnie możesz być 'sama'



-Debil. -Głupia. A oboje umierają z miłości do siebie.



Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne - żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.




I kurwa z czystym sumieniem i brudnymi wspomnieniami , zamykam rozdział o tobie . To koniec - tym razem definitywnie . Kochanie , do zobaczenia nigdy .




tu nie chodzi o mnie czy o Ciebie, - tu chodzi o nas. 


tu gdzie nie jedna historia kończy się fatalnie, życie to nie spektakl - niema próby generalnej.





zobaczysz, pogwałcę Ci Twoją pewność siebie.



ylko on pożyczał mi swoją bluzę nie przyjmując w ogóle do wiadomości że mogłabym wyjść na deszcz jedynie w koszulce z krótkim rękawem. to on, trzymał mnie za rękę uświadamiając mi średnio co kilka minut że jest tuż obok, łącząc swoje usta z moimi. tylko on kochał moje loczki, na które ja nie mogłam patrzeć. tylko on robił mi gorącą herbatę każąc wskakiwać pod kołdrę, abym przypadkiem się nie przeziębiła. tylko on był jedynym facetem, któremu byłam w stanie zaufać. był wart wszystkiego. nawet kilku łez i bólu w lewej piersi



Najgorszy jest wybór między tym, co chcesz, a tym, co powinieneś.





uśmiechnął się. patrząc mi w oczy sięgnął z wolna po moją dłoń. wplótł swoje palce pomiędzy moje, a ja wspięłam się na palcach sięgając Jego ust. momentalnie serce obiło się boleśnie o lewe żebra jakby chciało wykrzyczeć, że chce być już tylko Jego.



najbardziej brakowało normalności uśmiechu. zwyczajnego uniesienia kącików ust ku górze, ot tak - nie, bo inni to robią, bo widocznie tak w tym momencie trzeba. szczęścia, którym roziskrzą się tęczówki, dwie żaróweczki zamigoczą w źrenicach, a serce, aż zrobi fikołka obijając się o żebro. bezwarunkowo, bez blokady utworzonej przez Jego odejście.




przychodzi moment, kiedy stajesz, zaciągasz ręczny w swoim życiu, bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki, znaki, drogi, którymi możesz podążyć. a w głębi coś pęka, bo jedyne, co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz - do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do obietnic, które nie zostały dopełnione, do słów, do Jego głosu, dotyku, ciepła Jego oddechu. stoisz ze wspomnieniem zapewnień, że zasługujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem, że On był wszystkim.







lubiłam Go całować. lubiłam naciągać przez głowę Jego bluzę równocześnie wdychając silną woń perfum. lubiłam patrzeć, jak się śmieje i odpowiadać tym samym. lubiłam Jego dotyk powodujący dreszcze na karku, i skurcze w żołądku. lubiłam sposób w jaki wymawiał moje imię, z naciskiem na pierwszą literę. miał iskrzący szmaragd w tęczówkach, idealny tors i dłonie - wszystko, z wyjątkiem mojego serca i swojego, które kiedyś podstępem Mu zabrałam, a odchodząc zostawiłam Mu pod drzwiami. złamane.




strząchnął moją dłoń ze swojej. - skończ truć, że będzie dobrze, co? - syknął patrząc na mnie roziskrzonym spojrzeniem. - nie kłam. ułoży się, kochanie, wszystko wróci do normy, damy radę. już nie chcę tego słuchać. powiedz mi prawdę. chcę prawdy, rozumiesz?! - potrząsnął mnie za ramiona, a łzy popłynęły Mu po policzkach. - nie wiesz co powiedzieć, bo zawsze mówiłaś to samo. że będzie dobrze. ale odchodziłaś. po godzinie, czy dwóch, kiedy przyjąłem do wiadomości, że a nuż faktycznie, masz rację. teraz też odejdziesz, nie? - urwał wbijając palce mocniej w moją skórę i czekając na odpowiedź. skinęłam tylko głową na co lekko przytaknął. - wybacz mi. - jęknęłam wyszarpując się z uścisku i odwracając się, ruszyłam przed siebie. wlokąc nogę za nogą poczułam wibracje w kieszeni - 'daj mi się poddać, nie umiem żyć bez serca'.








odwróciwszy się postąpiłam krok naprzód. lekkie mrowienie na karku zwiastujące, że wciąż wlepia we mnie wzrok, w kroki będące melodią odejścia. wbiłam trampki w ziemię po czym zakryłam dłońmi twarz starając się pozbyć bolesnego pulsowania w skroniach. - skarbie? - zagadnął przybliżywszy się łapiąc moją dłoń w swoją. - odchodzisz? już...? już mnie... - urwał lustrując mnie spojrzeniem. - przestań. - wydyszałam szeptem. bez słowa przyłożył dłoń do mojej lewej piersi. zaśmiał się pod nosem. - odchodzisz, chcesz odejść. tylko wciąż bije zbyt szybko, nie? - mruknął rozluźniając uścisk. - idź. no odejdź, na co czekasz? tak jak zawsze. tylko już nie wracaj, nie błagaj o powrót. przestań mnie kochać. - łza spłynęła po moim policzku. - Ty też przestań. - zacisnął pięści odwracając się w drugą stronę i wydając z gardła potworny jęk. - przecież wiesz... - ale zerwałam się już biegiem, ku przyszłości, z dala od Niego. z dala od miłości, która zabijała.








- przestań, przez Ciebie znów czytam od nową tą samą stronę! - wrzasnęłam na Niego odpychając od siebie. skierował wzrok w przeciwnym kierunku, minęłam kolejne akapity po czym przerzuciłam powoli kartkę. musnął pod stołem moje kolano, po czym zaczął sunąć po w górę moim udzie. - przepraszam, nie będę. - mruknął cicho opierając brodę o moje ramię równocześnie wypuszczając chmarę ciepłego powietrza na moją szyję. - mhm. - odburknęłam zatracając się w kolejnych słowach książki. - a tak nawiasem to... - zagadnął, a ja szturchając Go w żebra ogarnęłam jak niemożliwy potrafi być.










uwielbiam szczerzyć się do monitora przy rozmowach z Nim ze świadomością, że mimo rozstania coś pozostało z roku przyjaźni, która wcześniej nas łączyła.










któregoś późnego popołudnia, kiedy słońce z wolna zmierzało ku zachodowi, napisała. teraz każdego dnia mam smajla na twarzy, gdy widzę ją dostępną. jak skończony głupek, powtarza mi, że jestem ogromną talenciarą, choć uważam, że przesadza. nawet nie wiem, jak wygląda, jaki ma kolor oczu, czy jak brzmi Jej głos - a jednak jest coś, coś w sposobie tego, jak pisze, co tworzy poczucie, że mogę powiedzieć Jej wszystko. jest leniem, nie lubi matmy, raz zdarzyło Jej się nie nabrudzić przy robieniu kolacji i namawia mnie, żebym włączyła śpiącej mamie kawałek 'stary niedźwiedź mocno śpi'. dosłownie, ma tak samą zrytą banię jak ja - prześwietne uczucie, uwielbiam Ją.













za jakiś miesiąc spadną pierwsze liście, zapewne będę mieć katar, i założę bluzę wybierając się do szkoły. idąc drogą wcisnę słuchawki do uszu, a zmarznięte dłonie ulokuję na dnach kieszeni. pewnie ten typowo jesienny poranek przywitam kilkoma łzami wypuszczonymi na policzki przypominając sobie, że to była właśnie ta nasza pora roku.














pozostawiony przez kumpelę przy moim worku z butami kapsel od tymbarka z krótkim 'twoja kolej', masowe 'to mi też kup', kiedy ktoś ma zajawkę na zjedzenie batona, natychmiastowe 'ja pierdole, on się do nas śmieje', gdy na biologi pani wywieszana plakat ze szkieletem, znajomy, który standardowo już po trzech dniach nie ma podeszwy przy jednym bucie i twierdząc, że obydwa muszą wyglądać tak samo - odrywa drugą.






6 komentarzy:

  1. Świeetnieeee . ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta. ja mam jednoo . ;)
    Czy możesz dodawać więcej opisów tych dluugich ? ; >

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny ! bardzo . tylko avki dziwne i nudne

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty jest ten blog < 3 !

    OdpowiedzUsuń
  5. to jak znajdziesz lepsze to napisz , -,-

    ...



    dzięki < 3

    OdpowiedzUsuń