zaglądaliście tu :

wtorek, 30 sierpnia 2011

trelemorele , xd

Jestem samolubna, niecierpliwa i niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem ciężka do zniesienia, ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.




zaczęłam nowy rozdział w życiu, nową herbatę też kupiłam.




w Miami piłam wiele drinków z parasolkami, w L.A miałam tysiące szpilek w różnych kolorach, a gdy tańczyłam w jednym z clubów w New Jersey sukienka mi wirowała, a tuziny mężczyzn w okół niej, a tu... tu drink mi się rozlał i się zakochałam, po prostu.



sądziłam , że jestem odporna na miłość , ale zjawiłeś się ty .



Oni mówią, że najładniejszy uśmiech mam wtedy, gdy Ty jesteś blisko, wiesz? 










Mam za mało wódki, żeby to zrozumieć. 






za dużo piosenek z naszymi wspomnieniami.






tatę to chyba zawsze będę wychwalać pod niebiosa . zwłaszcza za te telefony wieczorami : - córcia , dzwoń sobie no po niego raz dwa , niech do ciebie przyjedzie spać bo ja na noc nie wracam , nie opłaca mi się z tej roboty , a sama to ty chyba w domu nie chcesz być .





a miałbyś odwagę powiedzieć mi prosto w oczy, że nie znaczyłam dla Ciebie nic? że nic nie czułeś, nie kochałeś mnie, a przede wszystkim już nie kochasz? dałbyś radę? ja też nie. 



wspomnienie pierwszej miłości zawsze będzie chociaż małą cząstką Twojego życia, o której będziesz pamiętał niezależnie czy tego chcesz, czy nie.. więc nie mów mi, że mam o Tobie całkowicie zapomnieć.


















siedząc na parapecie, usłyszała, że ktoś wchodzi do jej pokoju. kiedy zobaczyła, że to on, uśmiechnęła się i odwróciła wzrok. intensywnie wpatrywała się w krajobraz za oknem. myślała nad życiem, nad tym co będzie dalej. przecież była tak młoda, tak niewiele wiedziała o życiu, a w środku nosiła już dziecko. swoje dziecko. 'mam trzy serca, wiesz?' - powiedział z uśmiechem, odgarniając jej włosy. 'jak trzy?' - spojrzała na niego pytająca. 'swoje, twoje i tego naszego maleństwa, które się w tobie rozwija' - poinformował, dotykając jej brzucha.








twoje milczenie odbite echem wyobraźni. mów ciszej, bo nie słyszę.








uszczypnij mnie. to nie może być prawda.







wbił nóż w serce z perfekcją sadysty










najbardziej na świecie chciałabym, żeby niektóre osoby w końcu nauczyły się kur.wa definicji słowa przyjaźń.
















kiedy śpię, miota mną jak szatan!










-cicho kurwa! stara dzwoni!.. tak mamusiu?








-umiesz biegać? -no jasne. -to wypierdalaj.










-jak zaskoczyć chłopaka w łóżku? -śpisz, śpisz.. nagle wstajesz i robisz pompki.








ja w każdym facecie doszukuję się Ciebie - a Ty jesteś przecież jedyny, i wyjątkowy - dlatego każdego odrzucam. zobacz, co Ty robisz z moim życiem, kurwa ?








Krok do tyłu i dwa w przód, balet cód, malina, miód :D


















podstawowa zasada życia : człowiek skrzywdzony ma prawo do wszystkiego ..










może to wy macie racje , ale to ja mam karabin .






kosiłam trawę w ogródku, więc wiem, co to żniwa, dziwko.






i dziś jesteś nikim, choć kiedyś byłeś wszystkim.








ze wszystkim sobie poradzę , ale kurwa sama się nie przytulę !








a kiedy Cie przytulam , zamykam oczy ze szczęścia ...










nic tak nie mobilizuje do myślenia jak muzyka .










 faceci to idioci . zostałabym lesbijką , gdyby nie byli tacy seksowni : d














sobota, 27 sierpnia 2011

przecierając oczy, usiadłam na łóżku, aby zobaczyć pogodę za oknem. 'porażka, znowu kurwa leje. chujnia po całości' - pomyślałam i położyłam się ponownie. stwierdziłam, że nie będę dzisiaj wychodziła z łóżka. wzięłam książkę i kontynuowałam czytanie. 'do cholery jasnej, ile razy mam wam powtarzać, że wchodząc do mojego pokoju macie pukać?!' - krzyknęłam wkurzona, kiedy zobaczyłam, że ktoś uchyla drzwi, mając w zamiarach do mnie wejść. 'a to ty, przepraszam. to przez tą pierdoloną pogodę' - powiedziałam, gdy ujrzałam fabiana. 'nic nie szkodzi, doskonale cię rozumiem, też wstałem lewą nogą, ale możesz mi ten humor poprawić.' - powiedział tajemniczy, całując mnie w usta. 'a jak?' - zapytałam. 'po prostu się uśmiechnij. nie warto marnować chwil na zamulanie, kiedy jesteśmy koło siebie' - stwierdził, mocno mnie przytulając. tak, uwielbiam jego poranne przywitania. i chcę, aby witał mnie tak przez następne 80 lat ♥




za kilka dni znowu zacznie się śpiewanie kawałków ich troje, leżenie na środku schodów, przynoszenie kwiatków z parapetu na ławkę, a na wkurwioną minę nauczycielki krótkie 'no co?!', te miny, te spojrzenia, te bezcenne akcje, huk, kiedy kolejny kumpel bujając się na krześle spierdala się na podłogę. będą te klasówki z matmy, pisanie rozwiązań na gumce do ścierania i posyłanie ich kumpelom, lekcje angola kiedy cholera wie, gdzie masz długopis, czy zeszyt, a przewodnią czynnością jest rysowanie kutasów, polskie podczas których przy czytaniu biografii wychodzi, że Kościuszko urodził się w Mezopotamii, a ojciec Szekspira był 'rękawiczkiem'. źle nie będzie, nie z tymi ludźmi.





widzisz, tęsknię za tym, jak odkładaliśmy wszystkie inne sprawy w kąt uważając je za mało ważne. jak zlewaliśmy na to, co można, czego nie, co trzeba, czego niewolno - bo mieliśmy swoje racje, swoje chwile, które spędzaliśmy po swojemu. brakuje mi tych oddechów, powolnych, które wcale nie gnały, nie wybiegały w przyszłość. brakuje mi Ciebie i odczucia, że Twoje miejsce jest wyłącznie tu, przy mnie.




głupie - piliśmy właśnie shake'a truskawkowego na spółę, żartowaliśmy ze skupienia malującego się na twarzy sprzedawczyni za kasą, kiedy przeszył wzrokiem moje oczy. - piękne są. - stwierdził lekko unosząc kąciki ust ku górze. odwzajemniłam uśmiech, to był moment kiedy serce zaczęło pracować na zdecydowanie szybszych obrotach, specjalnie dla Niego, który zaczynał znaczyć coś ponad 'kumpel'. dużo, dużo więcej



odepchnęłam Go od siebie zawijając dłonie w rękawy bluzy. - przecież taka była umowa. krótka zabawa. po wakacjach koniec. idź w swoją stronę. - bełkotałam unikając Jego spojrzenia. zagryzłam wargę, podczas Jego krótkiego milczenia, na brodę wypłynęła stożka krwi. - spójrz na mnie. - poprosił cicho. - wszystkie drogi prowadzą do Ciebie.





zabawiliśmy się już, tak? pobyliśmy ze sobą, setki pocałunków, ciągle objęci, wdychający do nozdrzy swój zapach. teraz idź - czas zapomnieć.






Chcesz chodzić przez internet? Dobrze. Kocham Cię i dla Ciebie zrobię wszystko. Od dziś dostajesz buziaki przez sms'y. W przyszłości weźmiemy ślub przez gg, dzieci zrobimy przez naszą klasę, a wnuki będziemy mieć na fb. Co kochanie, podoba Ci się ten pomysł? xD



największe marzenie na tą chwilę? budząc się w środku nocy czuć Jego gorącą dłoń na biodrze i wyłapywać wśród mroku odgłosu Jego spokojnego oddechu.




mów, że nie mam uczuć, jestem zimną suką, która nie wie nic o życiu, o tym, jak to jest dostać po tyłku, że nie umiem kochać, nie wiem co to przyjaźń, nie cenię tego, co mam. dalej, powtarzaj: jeszcze nie poczułaś smaku bólu, ale dopilnuję, żeby do tego doszło. uznam to jedynie za oznakę tego jak dobrą maskę przybieram za każdym razem, a - no i, kretyn Twojego pokroju zbytnio nie wpłynie na stan mojego już poszarpanego serca.






a książę na białym koniu? niech odda konia i spierdala - chcę Ciebie.



- to co ? kończymy to ! - krzyknął kumpel unosząc w górę kieliszek , a zaraz za Nim cała reszta. - tak, czas zakończyć te wakacje . - dopowiedzieliśmy muskając się alkoholem. przez cały wieczór wspominaliśmy przeżycia tego lata. wszystkie ucieczki przed psami , przemycanie prochów, czy picie daniells'a po parkach. palenie jointów po publicznych toaletach , rozróby w kinie , czy zaczepianie ludzi na ulicach. zatrzymywanie aut w celu przeprowadzenia ' niby ankiety ' , obgadywanie przechodniów, czy uleganie małym wypadkom. płacze, bóle, cierpienia, to wszystko zdążyliśmy przeżyć w te wakacje, ale najważniejsze, że razem. wciąż tą samą ekipą. 





'na zawsze' - pamiętasz?









chwilę temu wyznajesz mi miłość, później twierdzisz, że powinnam się leczyć. -,- 





kiedyś potrafiliśmy dogadać się wzrokiem, milcząc. dziś nawet On nie chce wzajemnie wymieniać swoich poglądów. 



jesteś tak żałosny , jak twoje pierdolone , przepełnione ironią rady .



dziś , widząc Jego imię na wyświetlaczu potrafię już odstawić telefon na bok mówiąc ' ty idioto ' . 




pozwól, że opowiem Ci o znajomości, która trwa choć nie jest pewna swojej przyszłości.




nie boli mnie już fakt, że nie stać Nas na zwykłe ' cześć ' . nie bolą już nawet te podłe słowa za plecami. nawet to , że masz już Ją i , że bardzo się kochacie. boli to , że już nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy, co niegdyś było w naszym przypadku nagminne.







wkurwia mnie fakt, że dawniej widząc się na jednej z przeciwnych ulic potrafiliśmy prawie że wpadając pod koła aut rzucić się sobie w ramiona, a dziś ? ze spuszczoną głową słyszymy tylko cichy szept kumpli ' nie patrz na drugą stronę ulicy ' .




nie musisz nic mówić, uczucia wyraża się milcząc.



czuję, że jeszcze będziemy znaczyć dla siebie więcej niż wszystko. 




Wracałam z pogrzebu, kupiłam sobie tymbarka, a na kapslu pisało `będziesz następny` .





Nie zostawiaj mnie w ten sposób. Kochanie ja dzięki tobie funkcjonuję.



Zimnym wieczorem siędziałam pod kocem, trzymając telefon i rozmawiając z tobą. Pomimo że słyszałam twój głos, czułam Cie blisko, nadal nie miałam poprawionego humoru, miałam doła. W końcu kiedy odpowiedzi zaczęły brzmieć "aha, no, nom, ta, yhym. " rozbeczałam się. Rozbeczałam się jak mała dziewczynka. Po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Od razu wiedziałeś że coś jest nie tak, ale ja od razu zaprzeczałam że cos mi się psuję z telefonem. 




Po chuj mi ta cała miłość? Ale jednak nie potrafie bez Ciebie żyć. Wpadłam w to cholerstwo nazwane 'miłością' po pas. Stałeś się uzależnieniem, codziennością. Daj szczęście, cholera daj mi Siebie.



Nie wierze. Cholera nie wierze, że to koniec. Że już nic nas nie połączy. Że już nie będę miała okazji wtulić sie w twoja bluzę Adidasa.




piątek, 26 sierpnia 2011


myslisz,ze jak zgrasz se na mp4 kilka kawałków ostrego hg fabuły etc to masz +10 do lanus? mała to trzeeba czuć



brakuje mi Go, amen




I choć brak mi tchu, brak mi śliny, wypłukuję witaminy, pragnę więcej dopaminy, chcę coś, o czym zapomnimy.



Co ty sobie myślałaś, ty naiwna dziewczynko? On i miłość?




Znasz to uczucie, gdy wspomnienia stają przed oczami, na dźwięk piosenki, która kiedyś przez krótki czas była soundtrackiem z Twojego życia?







ta sama dziewczyna, która się śmieje i dużo mówi, i wydaje się szczęśliwa, to również dziewczyna która może zapłakiwać się, gdy idzie spać..



ostatnie dni wakacji? jak spędzam? czy z nich korzystam? kurwa, najlepsze z całych wakacji. jest tak zajebiście, że lepiej już chyba być nie może. za parę dni szkoła, ale ja się tym wcale nie przejmuję. korzystam z nich w 100 %. dziękuję tym najlepszym, bo to dzięki nim codziennie z mojego ryjka nie schodzi uśmiech.  





Była sobie niewidoma dziewczyna,która nienawidziła siebie tylko dlatego,że była niewidoma. Nienawidziła wszystkich oprócz swojego kochającego chłopaka.Zawsze był przy niej. Mówiła,że gdyby tylko mogła zobaczyć świat wyszłaby za niego za mąż.Pewnego dnia ktoś podarował jej nowe oczy.Dzięki nim mogła już wszystko widzieć.Chłopak zapytał ''Skoro teraz wszystko widzisz wyjdziesz za mnie?''Dziewczyna była zszokowana kiedy zobaczyła,że jej chłopak także był niewidomy i odmówiła wyjścia za niego za mąż. Chłopak odszedł rozdarty na kawałki. Po jakimś czasie wysłał jej list o treści ''TYLKO DBAJ O MOJE OCZY KOCHANIE." 




"nie jestem ideałem, ale na szczęście chyba zasługuje."




Nie chcę słuchać, że to nieodpowiedzialne i szalone. Chcę Cię Kochać. 







czuję się jak dziecko, któremu machano przed nosem lizakiem i gdy już wyciągnęło po niego ręce, to ktoś mu go bezczelnie podpierdolił.



kocham cię, mimo wszystko.




CHUJ MU W DUPE. 



No to teraz wyczekuję ferii zimowych. 




A dzisiaj gdy siedzieliśmy ze znajomymi ty zażartowałeś mówiąc mi, że pasowalibyśmy do siebie, bo przecież oboje mamy kozackie czarne bluzy. Zaczęłam się śmiać i spojrzałam na naszych kolegów, którzy tylko uśmiechali się pod nosem i trącali ręką, po czym wybuchli śmiechem komentując, że łączy nas jeszcze jakiś milion innych rzeczy, ale mamy racje udając, że nic nas nie łączy, bo nie znieśli by kolejnej zakochanej pary w naszej paczce. Zmieszana spojrzałam na Ciebie, a ty bezczelnie się uśmiechnąłeś, nie spuszczając ze mnie wzroku. 



Daj skołatanym myślą odpocząć - już pora. 






Ulala, w górę wódka, dzisiaj balujemy tak jakby nie miało być jutra. :D |



A po 10 kieliszku, 2 szklance szampana i 8 papierosach nawet Twoje odejście staje się zabawne. 



Może jestem zbyt młody jeszcze, by być rozsądnym. Ale muszę się rozwijać, by czuć się wartościowym.




nie chcę, by ten ból zniknął. to ostatnia rzecz jaka mi po Tobie została.



nie poczujesz dopóki nie dotkniesz. uwierzysz dopiero, gdy zobaczysz. nie docenisz póki nie stracisz .




sory że dzis taka krótka notka ; ) 
jutro będzie dłuższa ; > 

czwartek, 25 sierpnia 2011

ciamciaramcia , ♥


" Widzisz ten prostokąt z klamką? - to drzwi. Wyjdziesz przez nie do ogrodu, tam sobie odetchniesz, a potem wypierdalaj. "




Moze i wygladam spokojnie, ale w glowie zabijalam juz tysiace razy 



Idealni faceci nie istnieją. Jest tylko masa chłopaków przypominających Twojego byłego.



Ludzie mówią, że powinnam kochać. Ja tam wolę nienawidzić.



Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia .





-Po czym poznać polaka? -Po skarpetach do sandałów xD



- babciuu, a dlaczego ty masz takie wielkie oczy? - wypierdalaj, sram! 




 pozdrawiam wszystkie szmaty , które próbują zniszczyć mi życie .



pamiętam tę chwilę, gdy Jej nienawidziłeś. a dziś ? dziś stanowicie parę .




któregoś dnia podejdę do Ciebie na ulicy i zapytam, jak układa Ci się w życiu. zapytam, jak dobrze bawisz się na imprezach. jak znakomicie potrafisz flirtować. jak perfekcyjnie wkręcasz każdą kolejną pannę. zrobię to za kilka lat, tak żebyś już mnie nie pamiętał. żeby te rysy twarzy były Ci obce. żeby te dłonie nic już nie znaczyły. a gdy zaczniesz wciskać we mnie ten swój tandetny i wszystkim znany bajer wygarnę Ci wszystko. wypomnę wszystkie żale i bóle. wszystkie cierpienia i łzy. a na koniec Ci się przedstawię i szepnę, że mam już męża i dziecko. i dodam, że jesteśmy szczęśliwi, cholernie szczęśliwi. nie chcę robić Ci przykrości , nie chcę żebyś cierpiał. ale dawniej mówili o nas ' w dwóch ciałach jedna miłość ' , ja Ją poczułam, teraz Twoja kolej. 








On obraził się za to, że stanęłam w jego obronie , mama obraziła się bo spaliłam obiad , pies obraził się bo go wykąpałam a tata za to , że zadzwoniłam do niego kiedy miał ważne spotkanie . oczywiście , zawsze obrażają się za to , że chcę dobrze . 




- znowu się biłaś?! - wpadł do mojego pokoju z krzykiem. - nie bez powodu. - syknęłam przykładając lód do oka. - czy ty kiedyś z tym skończysz? jebałabyś tylko każdego po pysku. co ktoś krzywo spojrzał? - zaśmiał się krzyżując ręce na piersi. - odwal się. - rzuciłam. - nie odwalę się, masz z tym skończyć, masz skończyć z tymi ustawkami zanim trafisz na kogoś kto cię rozjebie w drobny mak. rozumiesz? - zapytał biorąc mój telefon ze stolika i grzebiąc w nim. - zostaw ten telefon. - krzyknęłam próbując mu wyrwać. - a zresztą czytaj sobie. - rzuciłam po chwili. - jak tylko znajdę jakiś sms związany z ustawką nie ręczę za siebie. - po chwili rzucił telefonem o łóżko i zrywając się ścisnął mi nadgarstki. - martwię się o ciebie rozumiesz? chcę żebyś z tym skończyła i mam ochotę ci przyjebać. - syknął przez zęby. - śmiało, dajesz. - ścisnął mój podbródek i patrząc mi w oczy. - z nami koniec. - syknął. - ciekawe kto na drugi raz będzie bronił ci dupę i bił się za ciebie. - syknęłam.



nie mam hajsu z rapu, chociaż robię go od lat. dla jednych to jest gówno a dla mnie cały świat.




zrywając ze mną życzył mi szczęścia , kiedy po długim czasie pokochałam cudownego człowieka on zniszczył ten związek tak perfidnie udając że nie maczał w tym palców . 




- pościel mi łóżko . - nie chce mi się. - mam dla Ciebie płyty. - jakie? daj? - jak pościelisz łózko. - pościeliłam, daj mi. - co? - no płyty. - jakie płyty? - ojciec? wpierdolę Ci kiedyś






- co robisz? idziemy gdzieś? - nudzę się , spoko możemy iść. - to za 30 minut po Ciebie wpadnę, masz być gotowa. - spoko, już jestem gotowa tylko się przebiorę, wykąpie, wyprostuję włosy i się wymaluję. - no rzeczywiście jesteś gotowa, to ja jednak będę za dwie godziny. - okej.



stojąc w błocie po kostki, z kapturem na głowie i z Twoją bluzą w ręce, która pachniała najapetyczniejszymi perfumami na świecie, patrzyłam w niebo. spoglądałam w te małe, migoczące światełka, które na upartego, tworzyły atmosferę zarażając sobą wszystkich wokół. splotłeś swoją dłoń z moją zarzucając wcześniej na siebie bluzę. przyciągnąłeś do siebie wkładając chłodne koniuszki palców za moją koszulkę na plecach śmiejąc się jak głupi kiedy walnęłam Cię w brzuch drąc japę że mi zimno. na pozór zwykłe, normalne wieczory, dla nas przeradzały się w coś niezwykłego. 





wystarczyło że pojawiałeś się gdzieś po drugiej stronie korytarza, a moje serce wykonywało dwieście uderzeń na trzy sekundy. traciłam grunt pod nogami, a na twarzy pojawiał się ten uśmiech, który za każdym razem zdejmowała mi go nowa laska u Twojego boku.



rada na złamane serce? przeszczep. dostanie całkowicie nowego, ani nieuszkodzonego narządu to jedyne rozwiązanie.




kawa musi być mocna, lato gorące, prysznic zimny, 'kocham cię' szczere, a Ty, obok mnie. 








i wchodzę w strefę kolejnych sześćdziesięciu sekund bez Ciebie. bez oddechu.




Moja kochana i wierna przyjaciółko, zniszczę Cię.



- Kim pan jest? Żydem kurwa czy Rumunem? - Ani Żydem ani Rumunem. - Czyli kurwa xd





Nie mam średniej 5,0 , zniewalającej urody, markowych ciuchów i ustawionych starszych. Ale spływa to po mnie, mam przyjaciół, pomysł na siebie i hobby - żyję tym, i jestem szczęśliwa.





"Masz cierpieć, Ty masz cierpieć , jak jeszcze nigdy nie cierpiałaś , masz wyć z bólu"








Klaudia <333333333