zaglądaliście tu :

poniedziałek, 6 lutego 2012

razem aż po grób ♥

czego żałuję najbardziej? że się nie pożegnałam. że gdy płakałam, błagając by wzięli mnie do szpitala - odmówili mi. nie widziałam Twojej twarzy, nie widziałam jak walczysz o życie - nie mogłam nawet powiedzieć Ci jak bardzo mocno Cię kochałam, i jak ważny dla mnie jesteś. a dzisiaj? prawie nie chodzę na cmentarz. mama dziwi się dlaczego - ale ja po prostu nie umiem. siadam, i patrzę na Twoje zdjęcie nie mogąc uwierzyć,że leżysz gdzieś tam kilka metrów pod ziemią. ja przecież chcę wierzyć, że przyjdziesz do mnie kiedyś, złapiesz za rękę i powiesz:' chodź siostra, będę tu zawsze z Tobą'.




     chuj wiesz co czuje .






wiele prawdziwych myśli , wypowiada się jako żarty .




tu nie chodzi o to czy mam idealnie prosto narysowaną kreskę na oku , czy może moje spodnie odpowiednio podkreślają mój tyłek . czy bluzka idealnie wpasowuję się w moją talie , lub czy kolor paznokci pasuje do koloru moich oczu . tu chodzi o to że każdego ranka , popołudnia i wieczoru . każdego dnia , każdego roku staję przed lustrem i nie wykrzywiam ust w górę , nie mówię sobie że jest idealnie , nic nie mówię . bo tak właściewie sama jeszcze nie odkryłam siebie . wpatruję się w tą twarz , którą znam na pamięć , każdą rysę , bliznę z dzieciństwa na czole i kształt ust . ale nic więcej . sama dla siebie jestem pytaniem , którego nie mogę za cholerę rozwiązać .



jeżeli zwykłe cześć może przerodzić się w rozmowę, rozmowa w dotyk, dotyk w pocałunek, pocałunek w seks, to czy mogę powiedzieć Ci cześć?



 mam ville, brązowookiego chłopaka i telewizor 50 calowy , i budzik , który mi to wszystko odebrał.






nie bądź pizda, trzeba liznąć trochę życia, ale do tego lizania się za bardzo nie przyzwyczaj





mówią, że będzie dobrze, bo to nie ich problem.



- Sprawdziła pani sprawdziany? - Nie, mam też innych uczniów. - Zapomniałem zadania domowego.. - DLACZEGO?! - bitch please, mam też innych nauczycieli.





Peja , Pih , Pezet , Słoń , Chada , Hemp gru , Małpa , Eminem , Paktofonika , Rahim , Gabi , Amfa , Eldo , Natural Dread Killaz , Ras Luta , Bas Tajpan , Raggafaya , Maleo Reggae Rockers , StarGuardMuffin , Mesajah , Linkin Park , Nirvana , Eris Is My Homegirl , Metallica , System Of A Down , Green Day , Pitbull , Sean Paul , LMFAO , Flo Rida , David Guetta , Enej , Sylwia Grzeszczak , Video - Oni nie opuszczają mnie nigdy . ♥ 




Równo o dwunastej w nocy stanęłam cała zmarznięta w progu Jego drzwi. Zadzwoniłam dwa razy. Nie musiałam długo czekać na reakcję. Po chwili usłyszałam kroki i dźwięk przekręcanego zamka. Drażniony blaskiem światła otworzył drzwi. Chyba się mnie nie spodziewał. Przynajmniej nie o tej godzinie. -Co Ty tu robisz? O tej godzinie? -Kocham Cię, wiesz? -Kocie, chodź tu. Już, do łóżka. Zamorduję Cię, jeśli jeszcze raz będziesz szła sama o tej porze, rozumiesz? Przychodź, ale szybciej, no. -Przepraszam. Leżąc obok Niego wiedziałam, że tak chcę zasypiać każdej nocy i tak budzić się codziennie. Gładząc dłonią Jego klatkę piersiową czułam przechodzące po Jego ciele dreszcze. Przytulał mnie do siebie jeszcze bardziej. Tak jakby bał się, że ktoś mu mnie zabierze. -Chcę zasypiać przy Tobie. Zimno mi samej. Moje łóżko bez Ciebie jest takie obce, wiesz? -Wiem. Kiedy jesteś obok, łatwiej mi zasnąć. Nie muszę się wtedy o Ciebie martwić. Mam Cię tu, teraz, dla mnie. Śpij.





- co za blask strzelił tam z okna? - wypierdalaj cwelusie, wykąpać się spokojnie nie można?!





-Twój świat byłby łatwiejszy, gdybym nie wrócił. -To prawda, ale bez Ciebie to nie byłby mój świat.






- jakie masz plany na dzisiaj ?. - posprzątać w domu, łyknąć dużo mocnych tabletek i popić wódką, wyprostować włosy. - COOOO ?!?. ZWARIOWAŁAŚ ?!?.... nie prostuj włosów, ładne masz takie kręcone.








śmiało mogę rzec, że uporałam się z tym wszystkim. bezsenność każdej nocy stała się dla Mnie obca. łzy napływające do oczu na Jego widok i zgrzytające zęby podczas duszenia się samotnością, też dosyć dawno u Mnie nie gościły. nie cierpię, a serce powoli przestało krwawić. Jego zapach stopniowo staje się obcy, a cały On jest po prostu kimś, kogo nie chcę znać już nawet z widzenia. częściej uśmiecham się do siebie i nie boję się Jego obecności, na którejś z ulic. wygrałam tą wojnę i śmiało mogę podsumować, iż mimo to, nadal Go kurwa kocham. 





na początku tylko go lubiłam, darzyłam zwykłą sympatią, codziennością było przebywanie w Jego towarzystwie i wspólne wygłupy, nigdy nie powiedziałam o nim 'przyjaciel' , nigdy nie zadeklarowałam, że mu ufam, ale przyszedł taki dzień, kiedy zrozumiałam, że to on jest w gronie bliskich mi osób, bez których byłoby ciężko. 





- co Cię gryzie ? - sweter .






tylko On był w stanie tak na prawdę mnie ogarnąć. tylko On był jedyną osobą w stosunku do której nigdy nie podnosiłam głosu. to On wywoływał uśmiech na mojej twarzy i tłumaczył mi, że życie jest pięknie mimo wszystko. to On krzyczał, gdy byłam smutna i On nie pozwalał mi zamulać. to przy Jego boku czułam, że mogę wszystko - to On podciął mi skrzydła, odchodząc. 





wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali , dopóki ktoś nie przyniesie foli bąbelkowej ; p





i może to dziwne - ale z trudem przechodzę obok Jego bloku, modląc się by przypadkiem Jego twarz nie pojawiła się w tym pieprzonym oknie.




i chociaż znam swój dom na pamięć, i biegam po Nim z zamkniętymi oczami- zawsze potknę się o ten jeden, pierdolony schodek, o którym zawsze zapominam. 








'wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedział bezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam:'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak,kłamałam. 





kiedyś ? kiedyś było całkiem inaczej. dziś jesteśmy innymi ludźmi. nikt już nie przesiaduje na boiskach i ławkach, jak dawniej. nie ma wspólnych ognisk, podchodów i jazdy na rolkach. każde z Nas tak bardzo się zmieniło. jedni wyjechali, goniąc za forsą, inni utknęli w alkoholowym gównie, a jeszcze inni -jak ja - dorośli, i ogarnęli, że beztroskie życie to już przeszłość. najgorsze jest tylko to, że czasem bywa tak, że żyjąc w biegu po prostu się nie zauważamy. nie potrafimy powiedzieć sobie głupiego 'cześć' i zapytać jak leci - choć za małolata jadaliśmy razem śniadania, obiady i kolacje. byliśmy nierozłączni.






weszłam do swojego pokoju - na łóżku siedziała mama patrząc na mnie z przerażeniem. 'co jest?' - zapytałam, zdziwiona ściągając kurtkę. nagle zobaczyłam, że obok Niej leży zeszyt w którym zapisywałam myśli,wątki z życia i inne pierdoły poświęcone tylko Jemu. mama nadal nic nie mówiła. popatrzyłam na Nią i kładąc torebę na krzesło powiedziałam: 'grzebałaś w moich rzeczach', byle tylko zmienić temat. ' Ty Go tak bardzo mocno kochasz .. ' - nagle mama odezwała się. popatrzyłam na Nią od niechcenia dodając:' oj tam. nigdy nikogo nie kochałaś,że się tak dziwisz'. spojrzała na mnie i wychodząc z pokoju dodała:' nigdy tak bardzo, żeby cały ten ból przenikał mnie do kości. On Cię zniszczył , dziecko'. usiadłam na łóżku i patrząc na drzwi, które przed chwilą zamknęła za sobą mama powtarzałam sama do siebie:' nie zniszczył , cholera, nie zniszczył', okłamując samą siebie. 




zabrałeś Mi możliwość normalnego funkcjonowania. pozwoliłeś sobie odebrać Mi spokój i harmonię. ukradłeś miłość i gotowość do poświęceń. podarowałeś ból i wieczne cierpienie. za darmo rzuciłeś Mi w twarz smutek i łzy. a Ja Ci na to wszystko pozwoliłam. dałam Ci możliwość manipulowania Mną i Moimi uczuciami. ale to koniec. otrzymałeś zbyt wiele, bym jeszcze teraz, tak znikąd pozwoliła Ci zabrać wspomnienia.




czy był wszystkim? nie.był tylko codziennym uśmiechem o poranku, i cudownymi myślami przed zaśnięciem. był popołudniową kawą i wieczornym zapachem lata. był dymem,który wciągałam do płuc i powietrzem, którym oddychałam. ale, nie - nigdy nie dam sobie wmówić, że był wszystkim. bo nigdy tak na prawdę nie był moją własnością.





przepijam hajs za zdrowie takie frajera jak Ty - paradoks. 




może większośc osób to dziwi, bo twierdzą, że mój pomysł jez beznadziejny i jestem naiwna - a ja mimo wszystko chcę pójść na psychologię sądową. chcę pracować kiedyś w poprawczaku i poświęcać czas tym dzieciakom, kóre trafiły tam właśnie dlatego, że ktoś kiedyś poprostu zostawił je samym sobie na pastwę losu. chcę próbować je ogarniać, i ukazać, że istnieje możliwość zmiany i odbicia się z dna. tak, wierzę w ludzi, cholernie. wierzę i to bardzo i może to mój błąd, ale wiem, że każdemu trzeba dać tą drugą szansę.





wykańczam się. bezsenność powoli Mnie zabija. sama myśl o tym, że przez resztę życia pójdę sama, z dnia na dzień bardziej boli. każdy oddech wdychany do płuc jest przyczyną coraz silniejszych mdłości. jest mi źle. czuję, jak serce zwalnia tętno, a powieki powoli się zamykają. chciałabym już umrzeć. spojrzeć na świat z góry i z ogromną determinacją rzec, że ten świat w żadnym stopniu nie był Mnie wart. 






siedzieliśmy z Jego znajomymi. jeden z kolesi zamulał, więc wszedł na fejsa i czytał jakieś pierdoły. spojrzałam co robi, i zobaczyłam stronę 'lubię.to' czy coś podobnego. na głos przeczytałam jeden z opisów:' lubię zakładać nogę na kogoś z kim śpię' , po czym zaśmiałam się. nagle Jemu wymsknęło się: 'noo, prawda'. wszyscy popatrzyli na Nas dziwnie. patrzyłam na Niego mając ochotę Go zabić. 'czy my o czymś nie wiemy' - zapytał jeden z kumpli. spojrzał na mnie po czym na wszystkich, zapalił fajkę i wychodząc dodał:' to co, już spać ze sobą nie można'. stałam tam jak wryta, nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. podszedł do mnie Jego dobry kumpel, i obejmując dodał:' w tej chwili status z wolny, na zajęty - już!', po czym zaśmiał się i wyszedł a ja nadal stałam patrząc w jedno miejsce i myśląc, jak najłatwiej się stąd ewakuować






jedynie czego pragnę to odejść stąd , zostawić wszystkich bo i tak nikomu na mnie nie zależy , przestać cokolwiek czuć i cierpieć . dość mam ciągłego siedzenia w pustym domu i wpatrywania się w ścianę czując się jak samotnik . chcę odejść , tylko Bóg mnie nie chce do siebie zabrać .




nie potrafię zrozumieć tego , że zawsze ucieka gdy jesteśmy coraz bliżej swoich serc 




a dziś przyglądając mu się z boku widzę jak rośnie w Nim ziarno tej pieprzonej arogancji, której i tak miał w sobie wiele. i choć nie łączy Nas już prawie nic - często jeszcze Jego ironiczność uderza we mnie, gdy tylko On ma zły dzień - a wtedy dochodzi do mnie fakt, że dnia na dzień coraz bardziej Go nienawidzę. 




siedzieliśmy w samochodzie, przyglądając się miastu nocą - zawsze wiedział, jak bardzo to kocham. położył głowę na moich kolanach. 'mogę tak?' - zapytał o pozwolenie. ' spoko ' - powiedziałam, nie patrząc na Niego. nagle z playlisty zaczął leciec vixen. po chwili zacytował mi: 'zabiłem Ją na amen, bo nie wiedziałem co dalej'. nadal patrzyłam przed siebie, choć czułam Jego wzrok na sobie. spojrzałam na Niego i odpowiedziałam:' nie, nie zabiłeś mnie. za słaby pionek jesteś, bym przez Ciebie mogła przestać cieszyć się życiem', po czym odwróciłam głowę w prawą stronę do szyby, do oczu podeszły mi łzy, a w głowie szumiały słowa:' zabiłeś..' 




"biegnę przed siebie nieznaną mi drogą nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo. " 




nie ma brzydkich kobiet, tylko czasem wódki brak.




święto zakochanych? ja go nie potrzebuję żeby kochać







Na ulicach tyle czerwonych serc,ze mam wrażenie,że jestem na after-party WOŚP :>




     i nawet najlepsze fajki wymiękały przy jego pocałunkach .




     wiesz za czym najbardziej tęsknię? za zapachem Twojej bluzy, za dotykiem Twoich dłoni, za biciem Twojego serca, za Tobą





idę na długi spacer, mimo mrozu, chcę być sama tylko z Tobą, zrozum.





mężczyzna dobrze ubrany musi dobrze rozbierać.





a kiedy za mną zatęsknisz, pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść



Nauczyłam się czekać na Ciebie pomiędzy godzinami, upływającymi dniami i nocami, gdzieś w środku miesiąca i pod koniec lata. Czekam w samochodzie, kiedy zmierzam do pracy i w autobusie, gdy wracam z basenu. Czekanie towarzyszy mi także między posiłkami i podczas snu. Tak naprawdę nie mogłabym patrzeć na siebie w lustrze , gdybym nie musiała już na Ciebie czekać.





zwykła dziewczyna z imieniem i nazwiskiem, nosząca jeansy i śmiejąca się z wielu rzeczy, zwykła nosząca w wnętrzu popielniczkę zamiast serca. szeptająca nocą komuś, że go kocha chociaż nie...





także weekend chlania i płakania uważam za otwarty.




Nudzi mnie to codzienne umieranie powodowane brakiem Ciebie.






CZYTACIE JESZCZE ? ;>

2 komentarze: