zaglądaliście tu :

poniedziałek, 27 czerwca 2011

, możesz mieć na Facebooku przyjaciół nawet milion , my mamy tutaj kilku , ale znaczą dla nas wszystko .

i co kurwa, zadowolony jesteś? zrobiłeś ze mnie psychicznie chorą sukę, która bawi się uczuciami innych, tak jak i ty bawiłeś się mną. powinnam się leczyć. na Ciebie.

- a Ty nadal jesteś singlem? - nie, kurwa albumem muzycznym.

Czasem mam nieodparte wrażenie, że wszyscy mnie ignorują.

Lubię gdy się uśmiechasz, ale kocham, gdy to ja jestem jego powodem.

Uwielbiam wesołe miasteczka, kocham Pepe Pana Dziobaka. Wciąż lubię zakładać korale mamy, malować usta jej czerwoną szminką i stroić do lustra śmieszne miny. Nadal mam w sobie coś z dziecka, więc nie dziwcie się że czasem potrzebuję żeby mnie ktoś po prostu przytulił.

W żyłach większe stęzenie vódki niż miłości .

I wiesz , właściwie to ja potrzebuję Twojej miłości .

spojrzała na NIEGO i szeptem powiedziala ' Kocham Cię ', miała nadzieję, że nie usłyszy. ON odwrócił się, przytulił ją mocno i powiedział ' Ja Ciebie też ♥ '.

Szczęście to mieć przyjaciela ♥

To właśnie On jest jej całym światem, sensem zycia, to właśnie za Niego potrafi zabić każdego. 

szerokie bluzy , kupione w męskim sklepie . czarne najki , i bezładu zaczesane włosy . znajomi to sami kumple , i to z samymi chłopakami prowadzam się po osiedlach . te drobne szczegóły zdołały sprawić, że w oczach zazdrosnych sąsiadek zostałam nazwana chłopczycą.

I nieważne czy ma niebieskie, zielone, czy brązowe oczy . Są Jego, więc są najpiękniejsze. ♥

-Ta ja wcale nie byłem pijany. -Stary, pytałeś własną matke czy ma dzieci. xd



Przyszłam z długiego spaceru z przyjaciółmi, przebrałam się w czarny dres, zrobiłam kitkę i usiadłam z kakao na łóżku... Telefon, dzwonił jak opętany. Znów pewnie rozwalił się, ten złom! myślę sobie. A jednak nie, sięgam po telefon "masz 13 nowych wiadomości". Pisali chyba wszyscy znajomi, z pod bloku. Wiadomości? Wszystkie podobne. "Zgódź się!" albo "Szczęścia" . Byłam w szoku, co oni kombinują, przecież to nie 1 kwietnia. Ktoś zapukał do drzwi. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam Ciebie z kwiatkiem, - Będziesz ze mną ? zapytałeś . Teraz już Domyśliłam się o co chodzi z tymi sms'ami..

kiedy mi smutno , słucham naszej piosenki . wtedy czuję się tak jakbyś siedział koło mnie , mocno przytulał i szeptał do ucha , że będzie okei , że nie zostawisz mnie teraz samej z masą problemów , że przejdziemy przez to razem 

proszę nie pytaj co u mnie, wolałabym już nie przeklinać.

ciężko mi żyć z samą sobą pod jednym dachem .

życie pisze różne scenariusze . przeważnie nie są różowe , nie opowiadają o wielkiej miłości i szczęściu , nie gra w nich Brad Pitt czy Angelina Jolie . zazwyczaj jest szare , monotonne i ostro pojebane , ale wole żyć bez miłości niż cierpieć , przez takich debili jak on .

i nie ma to jak babcia która gdy włącza wiadomości ja uciekam na dwór i słyszę tylko jej podniesiony głos i słowa 'co mnie obchodzi Komorowski kurwa, wy chuje zajebane tylko o jednym pierdolicie' tak , uwielbiam ją .

po co się starać i tak kiedyś umrę .

lubię takie dni kiedy wstaję z łóżka , zakładam pierwsze lepsze ciuchy w dodatku na lewą stronę , biegnę do łazienki by umyć szybko zęby , przejadę tuszem po rzęsach , wpadam do kuchni by się czegoś napić i wybiegam z domu w pośpiechu . lubię takie dni , przynajmniej nie mam czasu o Tobie myśleć .

małżeństwo jest to związek, w którym jedna osoba ma zawsze rację, a druga to mąż.

' nie zasługuje na Ciebie ' - stały teksy , kiedy rozstaniesz się z chłopakiem .

19:19 - taaa i może jeszcze frytki do tego ? 

siedzieliśmy ekipą pod blokiem . kumpel wyciągnął z kosza butelkę po czym zadarł się na całą mordę , że gramy w butelkę na całowanie . wszyscy wybuchli śmiechem , popatrzyliśmy na siebie spuszczając głowy . wiedziałam , że wypadnie na nas , w sumie w duchu się cieszyłam ale jednak nie chciałam tego . - najstarszy pierwszy ! - rzucił kumpel dając mu butelkę . zakręcił nią i wypadło na mnie . wszyscy zaczęli gwizdać i bić brawa . byłam wkurwiona , widziałam w jego oczach speszenie jak i strach . popatrzył na mojego byłego chłopaka i podszedł do mnie , nasze usta były oddalone o milimetry . musnął delikatnie moje wargi zostawiając na nich smak piwa . nie mogliśmy się od siebie odciągnąć. - wystarczy kurwa . - krzyknął mój były patrząc na nas krzywo . wyciągnęłam paczkę fajek i zaciągając się dymem uśmiechałam się sama do siebie starając uspokoić motyle w brzuchu . 



nie mów,że chciałabyś jebnąć uczuciami o ścianę,bo próbowałam,a to gówno odbiło się i jebneło mnie z podwójną siłą.

ale ja wcale nie potrzebuje kogoś, kto będzie mi mówił jaka jestem 'wspaniała' , tylko kogoś kto pomoże mi wstać, gdy będę spadać, chce kogoś, kto nie pozwoli mi dotknąć dna.

tak , jestem wredną, chamską, bezczelną, głośną, roztrzepaną, wygadaną laską , która tak naprawdę nie przejmuje się jakimiś tam jej obojętnymi ludźmi. która uwielbia jechać po ludziach aż zobaczy w ich oczach smutek i łzy, która przede wszystkim uwielbia ich wkurwiać i ma do tego talent. która często miewa napady downa i śmiechu, która wyśmiewa ludzi na ulicy, w sklepie czy nawet kościele, która jest również wrażliwa i szybko płacze, po czym czuje skurwiałą siłę, I mimo, że jestem jaka jestem oraz mam słabości, a także popełniam czasem nawet cholernie dużo błędów nie masz prawa powiedzieć, że tylko ja jestem winna twojej krzywdzie, gdyż to twoja wyobraźnia często może spowodować twoje zaślepienie.

ubrałam luźne spodenki które miałam po kolana , za dużą koszulkę którą dostałam od przyjaciela , umyłam zęby , przejechałam tuszem rzęsy a czarne kręcone włosy związałam w kucyka w którym nienawidziłam chodzić . z kubkiem pepsi wspięłam się na parapet i patrząc na sąsiada dzieci które wygłupiały się na trampolinie ryczałam przy bicie Piha . bez sensu .

słuchasz rapu i nie lubisz disco polo ? yhym . to jakim cudem na tej chujowej imprezie darłaś się najgłośniej i znałaś każdą piosenkę ? no ale luz , przecież ty nie słuchasz disco polo 

Kurwa, potrzebuję Cię..

mam jej dość , dość jej pierdolonych fochów o nic . człowiek normalnie z nią gada , żegna się a na drugi dzień ona obgaduje za plecami i odwraca się do panienek którym wcześniej do mnie obrabiała dupę - nie potrzebuję takiej przyjaciółki . fałszywość to dla mnie najgorsza wada ze wszystkich . 

- pani dyrektor , ona rzuciła we mnie kredą i jeszcze pyskuje . - czemu rzuciłaś w panią kredą ? - no przepraszam bardzo , ale to chyba nie moja wina , że nauczycielka stała w miejscu w które ja celowałam . no heeeloł. - helloł masz szczęście , że już po konferencji 

Kłócimy się , wkurwiamy , denerwujemy , ranimy , niszczymy , doprowadzamy do agonii , godzimy , przytulamy , całujemy , kochamy , walczymy , wygrywamy , przegrywamy , znów ranimy i znów niszczymy , doprowadzamy się do szału , trwamy , wierzymy , wspieramy , trzymamy , sprawiamy sobie ból , besztamy , wchodzimy na psychiki , boimy się , krzyczymy , płaczemy , śmiejemy , staramy się , tracimy , upadamy , wstajemy - ale jesteśmy razem , mimo wszystko 


na samą myśl o Nim tak przyjemnie łaskotało od środka. na wspomnienie muśnięć Jego ust na moim ciele, po karku przechodziły ewidentne dreszcze. kiedy odtwarzałam sobie w głowie miniony dzień spędzony tylko i wyłącznie z Nim - usta układały się mimowolnie na kształt uśmiechu. z czasem uświadomiłam sobie, że chyba Go kocham, i już nie służy tylko zapełnianiu wolnych, wakacyjnych chwil. było za późno, zgadza się. Jego już nie było. Jego, wraz z tymi pełnymi ustami, zielonymi patrzałkami w których igrały wściekłe iskierki, dłońmi tak idealnie dopełniającymi się z moimi, sercem, które bezapelacyjnie było gotowe mi się oddać.

stał na drugim końcu korytarza, szybko zbiegłam ze schodów. powiedział coś do swoich kumpli po czym skierował się na salę w której lada chwila miała rozpocząć się akademia. krzyknęłam Jego imię na co mimowolnie się odwrócił. złapałam oddech. - chwila, czekaj. - wybełkotałam. uśmiechnął się w końcu rzucając krótkie 'no co tam?'. zgarnęłam włosy z twarzy. - ostatni dzień, co? słuchaj, nie wyszło Nam, no. nie spróbowaliśmy, nie skorzystaliśmy na dobrą sprawę z szansy jaką dał nam los. trudno, żyje się dalej, nie? - wyrzuciłam z siebie z półuśmiechem. - ale kumple, do ostatnich dni. - dokończyłam, kiedy nie odpowiadał dłuższą chwilę. przytulił mnie do siebie powoli. - najlepsi kumple. - szepnął mi do ucha po czym wypuścił z uścisku i złapał panią, żeby dopracować szczegóły kwestii, jaką miał wygłaszać. a ja zostałam tam analizując to, czego przed chwilą doznałam odruchowo przytykając ucho na wysokości Jego serca. nie biło naturalnie. kumple, ta. jeszcze kumple, jeszcze.

za dużo wiedział. potrafił z mojej miny, spojrzenia czy gestów wyczytać dosłownie wszystko. nawet mi to pasowało, dopóki dawałam radę ukrywać, że tak naprawdę jest mi obojętny.

mając sześć lat i widząc na ulicy typa Jego pokroju potrafiłam pociągnąć jedynie mamę za rękaw pytając krótko 'mamo, On jest zły, prawda?'. teraz patrzę na swoją rodzicielkę, która w rozmowie ze mną o Nim musi zmierzyć się z jednym zdaniem - 'kocham Go, przepraszam'.

napisał. zaczęłam zgrywać zimną i arogancką. cholera, tęskniłam, jasne. ale chciałam, żeby czegoś się nauczył. nawet, jeśli to miało odbywać się moim kosztem.

dużo się zmieniło odkąd to ja miałam te 7-8 lat. dzieci już nie bawią się w chowanego pod tamtym domem. już nie siedzą na `naszym` trzepaku. przechodząc tamtędy nie spotkasz już dzieci z lalkami i wózkami, bawiących się w rodzinę. drzewo, które przez tyyle lat pełniło naszą bazę, wszyscy się tam bawiliśmy, bez względu na wiek, teraz stoi z połamanymi gałęziami, całe obrośnięte pokrzywami. widząc to wszystko aż robi się smutno, że ktoś pozwolił to zaniedbać. 

pamiętasz jak byłyśmy młodsze, jak zrywałyśmy z czyichś ogródków wiśnie i robiłyśmy z nich kolczyki ? te wiśnie nadal rosną, ale naszych miejsc pod tamtymi płotami już nie zajmują małe dziewczynki, już nikt nie ucieka przed złymi, że depczemy trawnik, sąsiadami.

nie jesteś tym Michałem, którego kiedyś kochałam

zdziwiło Cię, kiedy zobaczyłaś mnie idącą przez korytarz, po policzkach spływały mi łzy. mówiłaś że przecież nie rozstaję się ze wszystkimi i na pewno nie na zawsze. nie wiedziałaś, że chwilę wcześniej pożegnałam się z najlepszym kumplem. z osobą, którą znam od samego początku podstawówki. zawsze wiedział jak mi pomóc, jak wesprzeć, a teraz ? wyjedzie na drugi koniec kontynentu, być może nigdy więcej się nie zobaczymy, a jedyne co mi pozostało, to wspomnienia. i nic już nie możemy z tym zrobić. nie było mi łatwo.


czego nauczyły mnie wydarzenia ostatnich dwóch lat ? nauczyły mnie, że płakanie po nocach z powodu tego, że mnie olał nic nie zmieni. udowodniły, że nie mogę tak szybko przywiązywać się do miejsc i ludzi, bo oni i tak odejdą. pozwoliły zrozumieć, że jeśli coś na prawdę kocham, to nie mogę się poddawać, że muszę walczyć jeśli chcę coś z tego mieć. teraz tłumaczę, że wtedy byłam młoda i głupia, niewiele wiedziałam o życiu, o ludziach. wiem, że już nigdy nie popełnię tego samego błędu, a tamci ludzie już nigdy nie będą tymi, którymi dla mnie byli. 

zależało mi na nim, dlatego nie mogłam, nie chciałam pozwolić na to, aby między nami było coś więcej niż tylko przyjaźń. wiem, że to zniszczyłoby wszystko. było mu ciężko, musiał zrozumieć, że nigdy nie będę jego, mimo że tak bardzo chciał mnie mieć. nie było mi łatwo, irytowało mnie to, jak bardzo denerwował się kiedy rozmawiałam z innymi chłopakami, ale oboje zrozumieliśmy że tak będzie po prostu lepiej.

Wiesz ? Ona Cię kochała. byłeś dla niej numerem jeden, tym cholernym oczkiem w głowie. Jej chłopczykiem bez wad, za którego oddałaby życie. Jednak idealny chłopczyk okazał się fałszywym dupkiem. Który korzystając z pierwszej lepszej okazji poszedł do innej, nie zastanawiając się nad tym, co ona będzie czuła, że ból wyżre wnętrze jej serca. A ona, ona myślała, że to wszystko przez nią.

-co ty dziecko tak zbierasz te drobniaki ze wszystkich półek? -mamo, grosz do grosza, a będzie wino!

przyjebie sobie tęcze na czole i będę udawać szczęśliwą. bo co kurwa, nie wolno mi?!

Drodzy FACECI! Jeżeli kobieta mówi, że jest jej zimno, to tak na prawdę chce, żebyście ją przytulili, więc wypada to zrobić. Z Poważaniem, kobiety. :)

lipiec i sierpień - miesiące TURBOMELANŻY! :D

"zawsze musi się coś spierdolić" -.-

"bycie singlem teoretycznie jest fajniejsze, ale z czasem zaczyna ci brakować bliskości, czułości, miłych rozmów, spacerów i przede wszystkim tej pieprzonej świadomości, że jesteś dla kogoś cholernie ważna osobą..."



"jak umrę to zrobię wam takie PARANORMAL ACTIVITY, że się posracie" :D

miałeś być przy mnie na zawsze , a nie kurwa na 3 tygodnie!

mieli być tu ,ale jednak ich zabrakło .

haha , uwielbiam to gdy idę przez ulicę i krzycze '- ejj!. 'to nikt się nie obraca , a gdy krzyknę '- ej ty ,z krzywym ryjem! ' to nagle się wszyscy obracają ,haha :D

-A pan to kto? Żyd kurwa czy Rumun? -ani żyd ani rumun - no to kurwa

- Dobranoc - NIE BĘDZIESZ MI KURWA MÓWIŁ CO JEST DOBRE, A CO ZŁE.

A Lady Pank śpiewając " Mniej niż Zero " miał na myśli Ciebie.

-ej będziesz ze mną chodzić? -no nawet pobiegać mogę jak chcesz.

A 8 dnia Bóg stworzył google i rzekł ,,szukajcie a znajdziecie”.

uwielbiam ten stan, gdy w niedziele wieczorem kładę się na łóżku i wiem że kurwa na poniedziałek nie ma nauki ;D!

Na egzaminie na prawo jazdy egzaminator pyta "podstępnie" : - Co pani zrobi, jeżeli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi pani, że zapomniała pani kluczyków ? - Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiądę z samochodu i sprawdzę, co za matoł pchał mnie taki kawał drogi .

co tam policja, ważne żeby mama się nie dowiedziała.

sorry za te miłosne smsy wczoraj... pijana byłam.

pierwszy chłopak , pierwsza miłość , pierwsze prawdziwe uczucie , pierwszy wspólny spacer , pierwszy pocałunek , pierwsze rozstanie , pierwsze złamane serce. taa.. pierwszych razów się nie zapomina. 

Wakacje ? Gdzie jest kurwa słońce ? Gdzie jest te ponad 30 stopni na plusie ? Siedzę w dresach, w grubej bluzie z wysoko upiętymi włosami. Jest mi zimno. Nic mi się nie chce i boli mnie głowa. Kurwa NIE CZUJĘ tych całych wakacji... a tak długo na nie czekałam.

- Nie byłem aż tak pijany . - Stary, rzuciłeś moim chomikiem krzycząc " Pikachu. wybieram Cie ! " .

spojrzała na zegarek . 23:23 . ' dość ' szepnęła sama do siebie . wyciągnęła zza łóżka swoją walizkę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. po cichu wyszła przez tylne drzwi. szła długimi chodnikami przez ciche miasto. Jej twarz pokrywały chłodne krople łez. ale nie zatrzymywała się, ciągnęła za sobą ciężką walizkę. tak ciężką, jakby dźwigała w niej Jego ciało. dotarła na peron. przejrzała możliwe najbliższe odjazdy. ' Kraków ' szepnęła . ' . spojrzała na zegarek. ' za trzy minuty ' powiedziała przez łzy. odwróciła się. przez zaszklone oczy zobaczyła Jego. stał tak blisko, że wymieniali się już tylko oddechami . ' nie rób głupot ' szepnął Jej do ucha. ' to nie są głupoty ' odpowiedziała płacząc. ' jesteś na tyle słaba, że uciekasz od własnych problemów ' . ' nie ! uciekam jak najdalej od takich frajerów jak ty ! od takich typów, którzy potrafią ranić! ' . ' i co zrobisz w tym Krakowie ? ' . ' umrę, bez Ciebie ' szepnęła wsiadając do pociągu.

WAKACJE - wszystko ładnie, pięknie ale gdzieś tam w środku nie mogę znieść myśli, że mogę nie zobaczyć Twojego uśmiechu przez całe dwa miesiące.

- prostownica mi sie popsuła . - to weź żelazko . xDD


-A Ty gdzie się urodziłaś ? - W Zielonej Górze . - No chyba w Niemczech ,bo Bóg by tak nie skrzywdził Polski twoją mordą!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz