zaglądaliście tu :

poniedziałek, 25 lipca 2011

kurwa. ale jestem szczęśliwa. ♥


Tylko pamiętaj o oddychaniu, gdy go następnym razem zobaczysz .


Wpadła na niego idąc przez miasto. Był z kolegami, ona jak zwykle unikała go wzrokiem. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę dudniącą jej w uszach byleby tylko pokazać jak jest on jej obojętny,a on zostawił śmiejących się kolegów i podszedł do niej patrząc smutno. Chciał ją przytulić, lecz ta odsunęła się. - Zbyt długo czekałam, wybacz. - szepnęła zostawiając go samego.



i jestem jedną z tych które posiadają farta na pecha


gdyby nie komunikatory internetowe, większość związków by nie istniała.



chcę Cię wyciągnąć ze zdjęcia i postawić obok siebie.



wczoraj, dowiedziałam się rzeczy o których nigdy nie myślałam.


przyjdź do Niego w rozciągniętych dresach, z trzęsącymi się rękoma , i rozmazanym tuszem na policzku. jeśi kocha Cię na prawdę - nie zapyta o wygląd, tylko o to dlaczego Twoje oczy są tak smutne.



jestem kobietą, która byłaby skłonna oddać ci nerkę.



Podaj mi swoją dłoń wezmę Cię daleko stąd - tam gdzie czas popłynie dla nas, tylko dla nas.



Przejść przez życie w koszuli pachnącej Tobą.



Swoich się nie rani, swoim się pomaga.






Bo szczęście to pięć literek jego imienia :):*



nauczył mnie miłości , ludzkiej zażyłości , ale przede wszystkim cholernej zazdrości .



- namaluj mi ołówkiem twarz ukochanego. - po co ? i czemu ołówkiem. - bo mam gumkę i to zmażę. a ja lubię niszczyć ludziom to co mają najcenniejszego. 



lubię Cię wkurwiać - i choćbym miała dostać za to w pysk - nie zmienisz mnie.



nigdy nie bierz dosłownie tego co mówię - jestem zbyt przesiąknięta ironią.


miałam tylko Ciebie. dziś zostałam całkowicie sama.



Ty nie wyglądasz jak milion dolarów w samch setkach - Ty wyglądasz jak mój największy skarb, którego nigdy nie oddam.



Najgorsze to iść kurwa , z kimś za rękę nie wiedząc czy on czuje to samo. No bo w końcu bajery są teraz na topie.



nieszczęśliwa miłość w wielu przypadkach kończy się zasadą 3xZ . zapomnieć.zignorować.znienawidzić.



bywa tak , że rzucam dresy w kąt i ubieram rurki . wychodzę na miasto a kiedy ze słuchawek słychać Peje dresy patrzą na mnie jak na dziewczynkę która nic nie wie o rapie .


siedzieliśmy ekipą na przystanku , w pewnym momencie wstałam i odwracając się do nich tyłem zaczęłam patrzeć na pustą ulicę . odwróciłam się i spojrzałam na niego , siedział bawiąc się srebrną obrączką i patrząc na mnie dziwnie mrużąc oczy . stałam tak z dobre dwie minuty patrząc mu centralnie w niebieskie tęczówki , wokół panowała cisza , wszyscy patrzyli na nas wiedząc o tym , że zaraz rzucimy się na siebie z pięściami całując się przy tym . - musicie się zawsze zachowywać jak dzieci? - zapytał ziomek wstając i gasząc peta . - on się zachowuje jak dziecko , nic mi nie można , ciągle jest zazdrosny . - syknęłam . - nie jestem zazdrosny , daj mi spokój . - rzucił spuszczając głowę . wtedy od tyłu zaszedł mnie jeden koleś zjarany jak zawsze , złapał mnie od tyłu rzucając jakiś marny tekst . wtedy on zerwał się odpychając go ode mnie i zadając mu cios w twarz . - nie jestem zazdrosny , daj mi spokój . - wykrzywiłam się udając jego głos . uśmiechnął się tylko kiwając głową .



siedzę już tak trzeci dzień , w tej samej pozycji zaciągając się szlugiem i wpuszczając dym do szklanki , jedną ręką przytykając ją a drugą wycierając łzy . duszę się jakąś miłosną piosenką i wspomnieniami które nie dają mi normalnie funkcjonować , przed oczami ciągle widzę Twoją twarz , mam ochotę Cię uderzyć a zarazem rzucić Ci się na szyję . bez Ciebie ginę , staję się nikim .






dość mam udawania , że wszystko jest w porządku , nie chcę dłużej naklejać na twarz uśmiechu , udawać , że jest mi dobrze . pora wrócić do rzeczywistości , znowu zacząć być sobą i mówić otwarcie że sobie nie radzę . zrozum , że przyjaźń mi nie wystarcza , chcę poczuć znów smak Twoich ust , lekki łaskoczący oddech za uchem i to pierdolone ' kocham Cię mała ' . czy tak trudno to zrozumieć? zrobiłeś syf w moim sercu , posprzątaj go . nie zamierzam wiecznie czekać .



wybiegnę z domu , udam że nie widzę nadjeżdżającego samochodu . wjebie się pod koła i odejdę na zawsze do innego świata, prawdopodobnie lepszego , gdzie będę szczęśliwa bez tych zjebanych ryjów i problemów . tak jest .




jest jak jest, po co zmieniać wszystko?



chore jest to gdy jesteś w związku, a twój kumpel się w tobie zakochal, nie ?



uderzył ją - to nie był pierwszy raz, tłumaczył się. zdenerwowanie i inne wymówki nie idą w parze. najgorsze było to że to był pierwszy facet, który uniósł nad nią swoją dłoń, bez żadnych zboczeń, jego ręka wylądowała prosto na jej policzku, zwykły śmieć.



jak się coś pieprzy no to już hurtowo .



przyznaję - nie chciałam Cię wtedy znać. miałam tylko jedno marzenie: byś nie istniał. nie chciałam jakichkolwiek telefonów, rozmów, spotkań. chciałam byś wyniósł się z mojego życia raz na zawsze. wystarczył jeden głupi uśmiech w moją stronę - i wszystko prysło. cały schemat, który układałam sobie w głowie rozjebał się w drobny mak. nie istniało już nic - tylko piękno Twojego spojrzenia. 



sandały bez skarpet nosi, modniś jebany. 



Bądź moim PIH-em , lekiem na całe zło ...



związek na odległość ? ma sens , jeśli odległość nie przekracza długości ramion .



- tęsknisz za nim? zapytała mnie mama. - nie. tęsknię za jego dotykiem, zapachem, jego ustami, tego jak mówił, jak mnie obejmował i całował. przecież nie mogę tęsknić za osobą, która złamała mi serce. tęsknię za kolesiem, który miał być zawsze, a nie za sukinsynem, który zniszczył we mnie wszystko. 






zawsze gdy go widziałam dziecinnie spuszczałam wzrok. on zawsze mierzył mnie od góry do dołu, komentując coś do swoich kolegów. byłam bezradna. ja, taka silna dziewczyna, nie potrafiłam spojrzeć w twarz chłopakowi, który perfidnie złamał mi serce i spierdolił życie. odwróciłam się i zapytałam. - zadowolony za zjebanie mi życia? czujesz się dowartościowany? zaśmiał się i z ironią w głosie odpowiedział, - a co ty taka odważna teraz się zrobiłaś? - nie zmieniaj głupio tematu, języka w gębie nie masz przy kolegach? zaśmiałam się. podszedł do mnie złapał mnie za biodra, przyciągnął do siebie i pocałował. - odważyłaś się, ja nie miałem na tyle odwagi by powiedzieć ci jak jest naprawdę, dziękuję odpowiedział. nie chciałam się wyrywać. przecież zależało mi na nim. był dla mnie wszystkim. nie liczyło się nic. ważne że był przy mnie. 


szliśmy całą paczką nad zalew. staliśmy na molo, gdy zobaczyłam ciebie z jakąś dziewczyną. obejmowałeś ją i muskałeś po policzku. nie chciałam w to wierzyć. myślałam, że to może ktoś zajebiście do ciebie podobny. wzięłam do ręki telefon. na wyświetlaczu widniał sms od ciebie. ' to koniec, i nie pisz już więcej ' zaczęłam płakać. kumpel podszedł i spytał co jest. wskazałam na ciebie. - pójść do niego, zapytał. - nie, teraz ma nową tlenioną laskę, daj spokój, jest dobrze, odrzekłam przez łzy. - nie, nie jest kurwa dobrze, bo złamał ci serce, skurwysyn, powiedział z gniewem w głosie. zaczęłam biec. pech chciał, że krzywo stanęłam i runęłam prosto na ziemię. oczy otworzyłam dopiero w szpitalu. stał przy mnie i trzymał za rękę. - puść, powiedziałam cicho. idź do swojej nowej laski. pozdrów ją ode mnie, wycedziłam przez zęby. - mam iść? tylko powiedz mi, kto cię tutaj przywiózł i był przy tobie. ja czy twoi najlepsi kumple? zapytał. - nie wiem i nie chce wiedzieć, odejdź proszę.


bo w czasach XXI wieku, brak nk, fotki czy facebook'a oznacza zacofanie społeczne. gratulacje ludzie. staczamy się i to fest strasznie



Pozdrawiam wszystkie małolaty robiące się na szmaty. ;D




ctrl+z, ctrl+z, ctrl+z, ctrl+z,ctrl+z, ctrl+z, ctrl+z, ctrl+z - i kurwa nic. ciągle ta sama, zjebana rzeczywistość.



przecież cię nie kocham. przecież nie mam nawet twojego numeru telefonu. na gg jesteś zapisany jako, ignoruj, a z fejsa już dawno cię wywaliłam. więc powiedz mi do jasnej cholerny, czemu zawsze gdy cię widzę, staję jak zamurowana i nie wiem co zrobić? przecież zapomniałam tak? więc po raz kolejny nie rób niczego byś znów stał się tym ' najważniejszym ' 



Nie lubię Twojej dziewczyny. Myślę, że potrzebujesz nowej. Może ja się nadam?



ej koleżanko , znudziło ci się życie z prostymi zębami ?



Na moim nagrobku napiszecie: "Umarła z nudów na GG"


i gdy mówię do ciebie spierdalaj, chcę żebyś poszedł, a nie mówił, że mam się nie wygłupiać do cholery.



nie wchodzę na twój profil na nk, bo wkurwia mnie, że zawsze muszę wrzucać na niewidok. wolę na ciebie patrzeć na fejsie, mniej zamieszania, więcej patrzenia.




nie znam drogi do twojego serca. nie rozkminiam twojego zachowania, ale kocham cię kurwa







byliśmy na domówce u twojego kumpla. znów wypiłeś za dużo. stałam z grupką dziewczyn i patrzyłam jak robisz z siebie pośmiewisko. po chwili spojrzałeś na mnie i zacząłeś toczyć się w moją stronę. nie chciałam, żebyś mnie dotykał, przytulał, a tym bardziej mówił cokolwiek do mnie. wyszłam na dwór. siedziałam na huśtawce, gdy podszedłeś i powiedziałeś, - tak wiem, znów jestem pijany, znów cię olałem, ale mimo wszystko i tak zajebiście strasznie cię kocham. - mówi to za ciebie wódka, czy sam zdołałeś wydukać tak rozbudowane zdanie, zapytałam. - wiem, że jesteś na mnie zła, ale przyznaj, że i tak kochasz tego skurwysyna, który stoi przed tobą. nie potrafiłam zaprzeczyć, mimo tego, że z największą ochotą pierdolnęłabym go w twarz. - tak kocham cię idioto, chodź już proszę do domu, bo mam dosyć tego pośmiewiska, które robisz z siebie pajacu.



i uśmiecham się mimo tego, że rozpierdala mnie od środka.



pamiętasz jak tuliłam się w ciebie gdy oglądaliśmy klątwę? wtedy tak słodko przytulałeś i mówiłeś, - to co może jakaś komedia? a ja zawsze zaprzeczałam, bo chciałam siedzieć wtulona w ciebie i czuć to ciepło, chociaż przez chwilę.




wróć, bo naprawdę cholernie mi ciebie brakuje.



Jesteś debilem z wyboru, czy już się taki urodziłeś?



zaufanie? ufać to ja mogę mojemu psu a nie tobie dziwko. 




Usiłowała pokazać mu, że ma na niego wyjebane. Co innego mogła zrobić z bezsilnością, która jako jedyna jej pozostała? Gdy tylko ujrzała go na szkolnym korytarzu kierowała wzrok na jego kumpla, z którym właśnie szedł, a na jej twarzy momentalnie pojawiał się uśmiech, szkoda , że sztuczny.




ja + on = error! 




byliśmy na placu zabaw. huśtał mnie i łaskotał za każdym razem, gdy mówiłam przestań. rysował mi uśmiech na twarzy, takimi prostymi gestami. był przy mnie, nie odchodził. mogłam polegać na nim zawsze, mówił, że będzie, bez względu na wszystko. codziennie powtarzał, że kocha mnie jak nikogo innego na świecie. mówił, że to ja jestem jego całym światem, że to ja rozświetlam mu dzień, nawet ten deszczowy i ponury. kłamał, perfidnie kłamał. 




'wychodzimy?' - spytał zdenerwowany. 'sekunda,jeszcze tylko to' - powiedziałam, podchodząc do toaletki i skrapiając szyję ulubionymi perfumami. podszedł do mnie, obejmując moje biodra i zaciągając się zapachem perfum dodał ' i tak wolę jak pachniesz sobą, tak naturalnie ' - po czym pocałował mnie w szyję i pociągnął za rękę bym w końcu wyszła , bo taksówkarz wiecznie czekać nie będzie.







biegł za nią. łzy mieszały się z padającym deszczem. - poczekaj! - krzyczał, jednak nadal szła przed siebie, długimi krokami. - wiem wszystko! - odkrzyknęła tylko w odpowiedzi. tracił nadzieję na to, że kiedykolwiek Ją dogoni. tym bardziej, że będzie chciała z Nim rozmawiać. - pozwól mi wyjaśnić! - prosił, totalnie bezradny. zatrzymała się, i odwróciła. - co wyjaśnić? widziałam. wszystko widziałam. jak mogłeś tak perfidnie kłamać, że coś do mnie czujesz? - w Jej oczach ewidentnie, tkwił ból. nareszcie Ją dogonił, miał szansę wyjaśnić, ale czy to miało sens? - wybacz. - tylko na to, było go stać. podszedł do Niej, chcąc dać buziaka. - daruj sobie. - powiedziała, odpychając Go od siebie. usiadł na chodniku, i patrzył jak odchodzi. spieprzył wszystko.




lubię zapach lakieru do paznokci , zmywacza , korektora , benzyny , ale zapach Twoich perfum należy zdecydowanie do moich ulubionych .



wzięła telefon do ręki, wykręciła jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę. usłyszała jeden sygnał, potem rozległ się dźwięk 'grania na czekanie', dźwięk ich piosenki, wymiękła. rozłączyła się po kilku sekundach, zanim on odebrał. włożyła telefon pod poduszkę i zamknęła oczy, zatapiając się w wspomnieniach.




-nie pasujemy do siebie. popatrz ty lubisz jazz, ja rap . ty wolisz coca-colę ja pepsi. ty oglądasz pierwszą miłość, ja tylko miłość. ty wolisz gorącą herbatę ja zimną. - eej mała, zaczekaj. a kto powiedział, że woda i ogień nie są sobie potrzebne ?




czy wiecie jakie jest najsmutniejsze zwierze na świecie ? mężczyzna, bo ma piersi bez mleka , ptaka bez skrzydeł , jajka bez skorupek , no i worek bez pieniędzy. 80 % kobiet już nie wychodzi za mąż bo zrozumiało, że dla 60 gram kiełbasy nie opłaca się brać całego zwierza do domu!



Gratuluję. Właśnie, tym gestem, który aktualnie wykonujesz, automatycznie, zostajesz, umieszczony, jako kolejny na liście skończonych, dupków. Owacje, na stojąco. -.-



psychika siada, bo ciało dławi się wspomnieniami.




gdy zobaczyłam jak kobieta zapala papierosa podczas mszy, to aż mi piwo z ręki wypadło .




siedziałyśmy z kumpelą na przystanku jak zwykle rozmawiając ' o życiu ' . bawiłam się jakimś kapslem po piwie średnio słuchając co Ona mówi. wtedy przed nami przeszedł On . zamurowało mnie, nie powiedział ' cześć' , a nawet się nie zatrzymał . przeszedł tak obojętnie, jakbym była dla niego kimś obcym. po moim policzku mimowolnie zaczęły spływać łzy. ' dlaczego ? powiedz mi, dlaczego ? ' pytałam nie słysząc odpowiedzi. ' On też Cię kocha, uwierz, tylko oboje boicie się to sobie wyznać na nowo, boicie się konsekwencji, prawda? ' zapytała, ale z moich ust nie padła żadna odpowiedź. ' walcz o Niego, bo warto ' powiedziała kumpela przytulając mnie do siebie. 




- chodził z was ktoś po Tatrach? 
- zależy po ilu.



gdybyś był kotem, wyrwałabym Cię na miskę mleka.



są ludzie, którym wybaczenie grzechów byłoby karalne - taką osobą jesteś właśnie Ty, skarbie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz