zaglądaliście tu :

sobota, 23 lipca 2011

nie jesteście przyjaciółkami dlatego, że siadacie razem na każdej przerwie, rozmawiacie przez telefon, macie pasujące do siebie trampki czy potraficie wyrecytować zawartość szafy drugiej. kiedy ona się uśmiecha, uśmiech mimowolnie wkracza na Twoją twarz - nie ważne, jak zła na nią jesteś. kiedy ona płacze, Ty też czujesz jej ból 




przelotne spojrzenia . kilka 'siema' . bez znaczenia .




w dzisiejszych czasach opcja 'cofnij' przydałaby się większości ludzi.




Zdrowaś Marycho, buchów pełna. Bong z Tobą. Błogosławionaś Ty między innymi ziołami i błogosławiony efekt Twojej banii. Święta Marycho, matko rastów, staw się za zjaranymi teraz i w godzinie bani naszej. Zioło.




jak powiem ci "spierdalaj " to nic nie mów, tylko mnie przytul ! 


to dziwne - nie mieć kogoś, a bać się go stracić.'



Bo " lubić " do kwadratu znaczy tęsknić, wiesz ?



zaciśnij pięści i daj radę. nieważne, że nie ma dla kogo - ważne, żeby opadły im kopary.



Mówią, że kiedy rodzi się człowiek - z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części. Jedna część trafia do kobiety, a druga do mężczyzny. Sens życia polega na odnalezieniu tej drugiej połowy. Połowy swojej własnej duszy. 





Tak, to prawda - są takie piosenki przy których zamykasz oczy i albo się uśmiechasz, albo do oczu podchodzą łzy. Każdy moment życia kojarzy nam się z jakąś nutą. Na dobrą sprawę mógłby być to niezły soundtrack pod nasz życiorys.



ciekawe czy wie jak mnie niszczy, ile razy na dzień doprowadza mnie do chociażby minimalnego cierpienia. nie wybucham od razu płaczem, nie krzyczę, nie niszczę wszystkiego co trafi mi się pod rękę, a zwyczajnie kruszę się od środka. z każdym z Jego najdrobniejszych posunięć od mojego serca odpada jakaś niewielka cząstka. biorąc pod uwagę częstotliwość tego zjawiska - wkrótce zginę.




- dlaczego piszesz cókier przez ''Ó'' ? - żeby się nie wysypał .



a najbardziej boli, jak dowiadujemy się, że osoba, do której należy nasze serce, oddała już swoje komuś innemu.



prawdziwy przyjaciel nie skoczy za tobą w ogień on złapie za gaśnicę by cię ratować



nutella tudzież substancja-nutello-podobna zawsze pomaga w najgorszych chwilach


skoro każde lato niesie ze sobą jakąś historię, to aż się boję co wydarzy się w te wakacje.


piwo jest dobre. zmieniłam się.



uwielbiam telefony od nich. dzwonią pytają co robię, a gdy im odpowiadam, że siedzę w domu i się nudzę, każą bym wyszła słodko dodając na końcu 'masz 10 minut skarbie' , a żadne kontrargumenty z mojej strony do nich nie trafiają






nie ogarniam już tych nieodebranych połączeń od Iana Somerhalder'a -,- 


Jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość.




na milion osób, setki ziomów, garść przyjaciół.



Nikt nie będzie mówił mi jak mam żyć bo nikt za mnie nie umrze!



nauczyłam się płakać w myślach, tam nie muszę się nikomu tłumaczyć.



są dwa rodzaje facetów: Ci dla nas i Ci, zupełnie przeciwni, od których powinnyśmy trzymać się jak najdalej. niestety, zazwyczaj wybieramy tych drugich.



wrzesień? osiem kilo na plecach i On. co czterdzieści pięć minut.



przyjaciel to osoba, która bez względu na sytuację: w przypadku śmierci dziadka, zdechnięcia chomika, czy chociażby zafarbowania najlepszej sukienki - będzie wiedziała co robić. nie rzuci pustego 'ułoży się, jestem z Tobą' po czym odejdzie, cicho zamykając za sobą drzwi. zwyczajnie zmusi nas do patrzenia sobie w oczy, usiądzie tuż przed nami i będzie milczeć, że świadomością, że teraz tylko tego potrzebujemy. ciepła bezwzględnej obecności, bez szeptu jakichkolwiek słów



niepewnie położył swoją dłoń na mojej spoczywającej na stygnącym chodniku. nachylił się do mojego ucha cicho szepcząc moje imię. - bądź ze mną szczera. nienawidzisz mnie, prawda? za to co zrobiłem? - pytał pobierając co chwila do płuc urywane hausty powietrza. podniosłam wzrok zagryzając dolną wargę. zauważyłam jak w Jego oczach igra cholerna mieszanka wszelkich uczuć - począwszy od nadziei, przez żal, aż po odrazę do samego siebie. - jesteś kretynem. - wydusiłam i poczekałam na Jego reakcję. spuścił głowę, schował twarz w dłoniach. odnalazłam Jego podbródek palcami następnie unosząc Go jako niemą prośbą o spojrzenie na mnie. - kretynem, któremu oddałam serce. - dokończyłam wsuwając się w Jego ramiona ze świadomością, że będzie już mój, na zawsze.



kiedy muskał wargami mój policzek szepcząc, że najchętniej nigdy nie odstępowałby mnie na krok - mogłam śmiało powiedzieć, że odnalazłam niebo. wyszukałam je tutaj, przy Nim. najcudowniejsze miejsce, jakie mogłam sobie wymarzyć.






- Mężczyzna czy idiota? - A to jest jakaś różnica?


przepis na lepsze życie leży w jego rękach. 



nie pytaj mnie o mojego ulubionego typa, bo to jasne że opiszę Ci jego. nie pytaj dlaczego tak często jestem nieobecna, bo to jasne że myślę o nim. nie pytaj dlaczego uśmiecham się na dźwięk jego imienia, bo to jasne że kojarzy mi się z nim. nie pytaj dlaczego tak bardzo kocham czekoladowy kolor, bo to jasne że to kolor jego oczu. nie pytaj mnie dlaczego tak bardzo cieszę się na słowo - wrzesień, bo to jasne że nie z powodu tych durnych lekcji, tylko z powodu jego widoku, który będzie dla mnie sensem przez kolejne dziesięć miesięcy. 



- Kocham Cię. - wypowiedzieli równocześnie, a w myślach dodali - naiwna, - naiwny. 



gdzieś tam w środku wiedziałam że to jest złe. niepoprawne i całkowicie sprzeczne z oczekiwaniami innych, - ale to było silniejsze ode mnie. dla Niego byłam zrobić wszystko. 



- Mówiłaś, że mnie kochasz. - A jakbym Ci powiedziała, że smerfy istnieją, to też byś uwierzył?



zamiast kiwać głową do ulubionych kawałków jak co wieczór. zamiast ogarniać nowe demoty, i śmiać się z obrazków na kwejku wpatruję się co chwilę to w maleńką ikonkę w prawym dolny lub na telefon ,czy aby przypadkiem nie przyszła jakaś nowa wiadomość od Ciebie. chociaż dobrze wiem że teraz pewnie siedzisz w jakimś klubie i bawisz się mając kompletną wylewkę na wszystko.



myślałam że uzależnić można się tylko od używek. telewizji, i internatu. aż do dziś cholera.



A Twoje imię będę pisać z małej litery, bo straciłam do Ciebie szacunek.





- kocham Cię. - kocham Cię. - gdzie jest różnica? z pozoru nigdzie. te dwa słowa. sześć dodać trzy równa się dziewięć liter plus , pomiędzy nimi spacja. te dziewięć liter, jedni traktują poważnie. szczerze i z pewnością siebie. te dwa słowa są dla nich zatwierdzeniem swoich uczuć. dla drugich to czysty żart. dwa głupie słowa, które nic nie znaczą. tu jest ta jebana różnica, której często nie zauważamy 


nie dałabym rady istnieć w tym świecie bez Twej osoby.



Nigdy nie jestem zazdrosna o byłego z inną laską, przyjaciele nauczyli mnie żeby oddawać zużyte zabawki bardziej potrzebującym dzieciom.








myślisz ,że jak powiesz do mnie ' siema ' po 3 miesiącach to zemdleję z podniecenia ?




Prawdziwy przyjaciel nigdy nie zapyta, po co? On po prostu pójdzie, przyniesie, otworzy i naleje.



mówię 'siema' jak mój kot wchodzi do pokoju.



a idź w chuj z takim życiem.


Nie przeklinam. Bo to kurwa w chuj nie ładnie.



-mamo wychodzę ! - z kim ? - no z koleżankami. - ze szkoły ? - nie z więzienia ,razem jarałyśmy zioło .




najwidoczniej urodziłam się po to, żeby być jedną z wielu zimnych suk na tym świecie.




Małolata? Jak Ci mało lata to sobie rozbujaj.



-Masz jakieś wady? - Szczerość . - Myślę że to zaleta. - Gówno mnie obchodzi co myślisz.



mi do szczęścia potrzebny jest tylko dobry bit w słuchawkach .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz